Po zapakowaniu sprzętu w forda transita rocznik 94', który ledwie się domknął, ruszamy na miejsce pracy. Jest mroźny, ale słoneczny poniedziałek. Czuje jak krew buzuje mi z euforii. Jadę na robotę. 2,5 h przebiegają raczej w ciszy. 190 km dalej drogą krajową na Świecko staję nad Kanałem Dychowskim. Moim oczom ukazuje się las dźwigów. Kanał Dychowski, na wysokości miejscowości Żarków w województwie lubuskim, jest kanałem zasilającym w wodę elektrownię wodną Dychów. Blisko 20 kilometrów, wybudowanego w latach 1933-1936 przekopu, w związku z nieubłaganym upływem czasu wymagalo renowacji. Zadanie polegało na ułożeniu kilku tysięcy materacy gabionowych, jeden obok drugiego, na dnie i skarpach kanału, dla jego umocnienia.
Dźwigów nie był las, ale cztery sztuki na pływających platformach zakotwionych do brzegów względnie wąskiego kanału. Wyglądały niecodziennie. Przy każdym dźwigu swoją bazę miała ekipa nurków pracująca pod wodą oraz operatorzy dźwigów. Dwugodzinna odprawa u szeryfa całego zamieszania i idziemy poznać ludzi. Ustalamy też termin rozpoczęcia prac na pojutrze. Mamy zatem jeden dzień na przygotowanie sprzętu i ….startujemy.
Czytaj dalej tutaj