Indonezja jest dla wielu niekwestionowanym królestwem nurkowania, ten ogromny archipelag oferuje niezliczoną ilością nurkowisk, które wpasują w każdy budżet oraz potrafią zadowolić wymagania nawet najbardziej wybrednych entuzjastów nurkowania. Litania miejsc nurkowych zazwyczaj zawiera nazwy takie jak Raja Ampat, Lembeh, Bali i Komodo, ale zanim znalazłem się tutaj, w Alor dochodziły mnie słuchy, że to tu można spotkać grupy Mola Mola częściej niż na Bali, bardziej interesujące tematy makro niż w Lembeh, zdrowe rafy, porównywalne z tymi w Raja Ampat, a także możliwość spotkania wielorybów. Co może być przyczyną tego, że tak urozmaicone i wysoko oceniane miejsce nie jest aż tak często na ustach nurków z całego świata?
Dowiedz się z najnowszego wydania Magazynu Nurki.pl - kliknij tutaj!